„Wypływamy? Nie słychać silnika!” Za sterami łodzi elektrycznej bez licencji na Sekwanie

SERIA (1/4). A gdyby tak zostać kapitanem na jeden dzień! Zasiąść na pokładzie jednego ze statków napędzanych silnikiem elektrycznym, na przykład odpływającego z Melun. Jazda, bezpieczeństwo i powrót do portu...
Autorstwa Sophie Bordier„Zaproponowano mi rejs statkiem po Loarze, bardzo mi się spodobał. Ale najbardziej boję się wpadnięcia do wody, bo nie umiem pływać. Z tymi wirami, jeśli natkniemy się na barki…” W tę środę Geneviève jest jedną z trzech osób na pokładzie tej małej, elektrycznej łódki bez prawa jazdy, gotowej do wypłynięcia w rejs po Sekwanie z Melun .
„Im dalej od barek, tym mniejsze są fale. Jeśli popłyniesz dziobem, będzie to mniej dotkliwe niż z boku” – zapewnia Loïck Tourais, założyciel Hisséo, który stoi za tymi wyjątkowymi wycieczkami. Zwraca również uwagę na obecność pomarańczowych kamizelek ratunkowych na pokładzie. Geneviève się uśmiecha.
Le Parisien